red-kor

Zamek zamkowi nierówny, czyli czym są homonimy

Bardzo często jest tak, że kojarzymy pewne zjawiska, ale nie jesteśmy w stanie przyporządkować im konkretnej nazwy. W przypadku wielu osób jest tak właśnie z homonimami, czyli wyrazami, które zapisujemy w ten sam sposób, a które w zależności od kontekstu mogą oznaczać coś innego. Osobiście co rusz muszę sobie przypominać, że to, że zamek, zamek i zamek oznaczają odpowiednio: budowlę obronną, zabezpieczenie drzwi i suwak w spodniach, to właśnie zjawisko homonimii. Jak jednak powstają homonimy?

homonimy zamek twierdza drzwi

Co łączy narzędzie hydraulika i małą żabę?

Część homonimów tworzymy w związku ze skojarzeniami pomiędzy poszczególnymi zjawiskami (głównie na bazie podobieństw), w innych przypadkach kilka identycznie brzmiących słów powstaje po spolszczeniu wprowadzanych do słownictwa określeń z różnych języków obcych.

Z pierwszym przypadkiem mamy do czynienia w wypadku słowa „żabka”, któremu możemy przypisać aż kilkanaście znaczeń – wszystkie w mniejszym lub większym stopniu odnoszące się do małego, zazwyczaj zielonego, płaza. Najczytelniej połączenie widać w żabce-ćwiczeniu gimnastycznym i żabce-stylu pływackim. Gdy jednak pomyślimy o żabce-kluczu hydraulicznym i żabce-spince przy karniszu, chwilę zajmie nam połączenie przedmiotu codziennego (dla niektórych) użytku z rozwierającym się żabim pyskiem (aczkolwiek co poniektórzy w przypadku potocznego, mylnego, określenia klucza francuskiego wskazują na korelację z żabami jako francuskim rarytasem, podczas gdy inni kojarzą rozwieranie klucza z żabimi nogami). Przyglądając się dalszym „żabkom”, muszę przyznać, że osobiście nie jestem w stanie stwierdzić, co mają ze sobą wspólnego żabka-zwierzę, żabka-choroba końskich kopyt oraz żabka-element architektoniczny.

Z drugim sposobem tworzenia homonimów mamy do czynienia przy słowie „bal”. Bal-zabawa i bal-duży ociosany pień niezbyt się ze sobą łączą. A to dlatego, że każde z nich zostało zapożyczone z innego języka. Jedno z nich pochodzi od łacińskiego ballare (‘tańczyć’), a do polszczyzny zostało sprowadzone dzięki francuskiemu bal, podczas gdy drugie łączy się z niemieckim Balken (‘belka’), w innych językach słowiańskich przekształconym z „bela” do „bala”.

homonimy golf

Co było pierwsze golf-gra czy golf-sweter?

Nietrudno się domyślić, w jakiej kolejności nadano znaczenia homonimicznemu przymiotnikowi „niebieski” (niebieski = z nieba / niebieski = kolor) lub co istniało najpierw: chmura-zjawisko atmosferyczne czy chmura-przestrzeń do przechowywania danych w Internecie. Gorzej jest jednak w przypadku golfa (czyli sportu) i golfu (czyli swetra), w rozróżnieniu których pomaga nam odmienna fleksja.

Mało kto zdaje sobie bowiem sprawę, jak stary jest golf-sport (mający swoje korzenie w połowie XV wieku). Samo słowo zostało wywiedzione od flamandzkiego colf (‘kij’) bądź holenderskiego kolf (‘laska, maczuga, kij’). Słowo pojawiło się w języku polskim najprawdopodobniej na początku XX wieku w chwili zyskania popularności przez ten sport w naszym kraju – najstarsze pole golfowe w Polsce powstało bowiem w 1906 roku w Szczawnie-Zdroju. Wówczas też musiała nastąpić wymiana K:G w celu ułatwienia wymowy, chociaż przyjmuje się, że do polszczyzny trafiła już angielska wersja słowa, właśnie z G zamiast K.

W podobnym momencie w naszych słownikach zawitał golf-sweter. Ten rodzaj wełnianego odzienia pojawił się w Europie w połowie XIX wieku (choć historia wysokich kołnierzy również sięga XV stulecia), aczkolwiek największą popularnością cieszył się w latach 20. i 30. Okazuje się jednak, że pierwszy był angielski golf, w nawiązaniu do którego Francuzi stworzyli bluzę sportową do gry w golfa, z charakterystycznym kołnierzem, nazwaną właśnie golfem. Ciekawe, prawda?