red-kor

Zakazane i dozwolone rusycyzmy

O poprawność językową walczą nie tylko „poloniści z zawodu”, lecz także zwykli, aczkolwiek zazwyczaj „niestatystyczni” użytkownicy polszczyzny. Jedną z kwestii, która często spędza im sen z powiek, są zapożyczenia. Zarówno te świeże, jak i występujące w mowie i piśmie od dawna. Dłuższy czas w naszych słownikach spędziły już konstrukcje językowe wywiedzione z języka rosyjskiego. Co ciekawe, część z nich zadomowiła się w polszczyźnie i jest uznawana za dopuszczalną, podczas gdy inne wciąż postrzegamy jako błędy. Które rusycyzmy są zatem zakazane, a którymi możemy się swobodnie posługiwać?

polski a rosyjski - dozwolone rusycyzmy

Rusycyzmy niepewne, czyli „obie formy są poprawne?”

Zacznijmy od najbardziej rażącego rusycyzmu, czyli zapisu czegoś „z wielkiej (dużej)/małej litery” zamiast „wielką (dużą)/małą literą” (poprawną alternatywę stanowi określenie „od wielkiej (dużej)/małej litery”). Część językoznawców (w tym prof. Miodek) wskazuje dodatkowo, że nie powinno stosować się względem litery określenia „wielka”, a jedynie „duża”, aby niepotrzebnie nie nobilitować zapisu dużą literą. Inni znawcy jednocześnie twierdzą, że forma „z dużej” jest już na tyle mocno upowszechniona w uzusie, że w mowie nie powinna nas razić, co innego w tekstach pisanych. Purystom zalecam jednak stosowanie słownikowego określenia i w mowie, i w piśmie.

Kolejnym bardzo popularnym zapożyczeniem z języka rosyjskiego jest „pod rząd” zamiast „z rzędu” – na przykład „Przetańczyliśmy trzy piosenki pod rząd”. Także w tym przypadku językoznawcy zaczynają dyskutować na temat poprawności, jako że forma „pod rząd” zaczyna pojawiać się w użyciu równie często, co „z rzędu”.

Bardzo podobnie jest z „tym niemniej”, stosowanym jako zamiennik do „niemniej jednak”. Pierwsze ma rosyjskie korzenie, drugie – polskie. Jednakże w związku z bardzo częstym stosowaniem część językoznawców uznaje pierwszą z nich za dopuszczalną w polszczyźnie, podczas gdy inni wciąż piętnują ją jako błąd. Dodajmy jeszcze, że według Narodowego Korpusu Języka Polskiego, śledzącego stosowanie poszczególnych wyrażeń w publikacjach, określenie „tym niemniej” ma już kilka tysięcy użyć.

Sprawa komplikuje się jednak w przypadku „odnośnie” zamiast „odnośnie do”. Jeszcze do niedawna konstrukcja bezprzyimkowa była wyraźnie uznawana za błędną. Odkąd jednak obie konstrukcje zaczęto stosować równie często, krytyka zelżała, a niektóre słowniki zaczęły przyjmować formę bez „do” jako alternatywną. Osobiście pogubiłam się, czy formę uznaje się za poprawną, czy nie, staram się ją zatem zastępować zbliżonymi określeniami, takimi jak: „w związku z czymś”, „w stosunku do czegoś”, „jeśli chodzi o coś” czy „co do czegoś”. Wam radzę przyjąć podobną taktykę.

z rzędu to rusycyzm, jakie są jeszcze zakazane rusycyzmy?

Zakazane rusycyzmy, czyli co Polakowi nie przystoi

Ciekawe jest, że mimo podobnego zjawiska – a więc częstego pojawiania się formy zbudowanej na podobieństwo rosyjskiej w języku polskim – wciąż piętnowane jako błędne jest określenie „za wyjątkiem” (stosowane w miejsce poprawnego „z wyjątkiem”). Jego stosowanie może wynikać z analogii do form „za zgodą”, „za przeproszeniem” czy „za okazaniem”. Mimo to wciąż uznawane jest za błędne i nie powinno być używane.

Dużo prościej jest, jeśli zapożyczenia nie występują w publikacjach na tyle często, by można było przyjmować argument o występowaniu w uzusie za wystarczający do przypisania im poprawności językowej.

Taką sytuację mamy na przykład przy określeniu „wiodący” w znaczeniu „zajmujący dobrą pozycję na rynku”. Jeśli chcielibyśmy napisać, że „PWN jest wiodącym wydawnictwem naukowym w Polsce”, lepiej zastąpić ten przymiotnik takimi alternatywami, jak: „czołowy”, „przodujący” czy „najważniejszy”.

Niepoprawność jest również doskonale widoczna w związku frazeologicznym „dosięgnąć (dosiąc) celu”. Obcość aż razi. Problem zniknie, gdy „cel” połączymy z: „realizowaniem” („zrealizować cel”), „urzeczywistnieniem” („urzeczywistnić cel”), „osiąganiem” („osiągnąć cel”) lub „dopięciem” („dopiąć celu”).

rusycyzmy - zapożyczenia

Rzecz w tym, że tak mówić możesz…

No właśnie… Okazuje się, że sformułowanie „rzecz w tym” w znaczeniu „chodzi o to, że” jest rusycyzmem. Jednakże ponieważ było stosowane bardzo często, w dodatku przez cenionych w środowisku językoznawczym twórców, takich jak Makuszyński, Orzeszkowa czy Prus, zostało wcielone do polszczyzny i uznane za poprawne.

Dozwolone jest też posługiwanie się rusycyzmem „póki co”, aczkolwiek tylko w mowie potocznej, gdyż tak właśnie jest nacechowane. Określenie to pojawia się bowiem w gazetach, ulotkach i innych drukach nieoficjalnych i nie jest tam postrzegane jako błędne. W książce jednak sformułowanie „póki co nie podjęliśmy decyzji” nie powinno się znaleźć… no chyba że w dialogu.

Na koniec dodam jeszcze, że w przypadku omawiania takich niejasności językowych nie powinniśmy stosować określenia „prawidłowe użycie (języka/określenia)”, tylko „poprawne”. A dlaczego? Odpowiedź jest prosta: bo to rusycyzm.