red-kor

Formy grzecznościowe: skąd się wzięła Pana godność?

Przyjaciółka zapytała mnie ostatnio, „skąd się wzięła forma: Pana/Pani godność?” jako pytanie o czyjeś dane osobowe. Z wielkim smutkiem musiałam odpowiedzieć, że nie wiem, ale się dowiem. Przynajmniej spróbuję… Nawet jako filolog z wyższym wykształceniem nie wiem bowiem wszystkiego. Dla niektórych może to być szok. Ale cóż! Postanowiłam zatem zgłębić problem polskich form grzecznościowych i oto, czego się dowiedziałam.

pana godność - miło poznać

Godność a godny?

Niestety nie udało mi się wyśledzić pochodzenia zwrotu „Pana/Pani godność” w słownikach. Jedyne informacje, jakie są notowane, to to, że „godność” to przestarzałe i/lub grzecznościowe określenie na nazwisko. Pokuszę się jednak o stwierdzenie, że interesująca nas formuła jest ściśle związana z filozoficznym pojęciem „godność”, czyli ‘nieusuwalną i niestopniowalną, zasługującą na szacunek własny i innych ludzi wartością człowieczeństwa, przysługująca każdemu człowiekowi bez wyjątku’. Co ciekawe, według Arystotelesa „godność” jest cnotą stanowiącą złoty środek między wadami zarozumialstwa i służalczości. Zarozumiałego petenta lepiej w takim razie o godność nie pytać.

Można się domyślać, że w pewnym momencie dokonaliśmy tu takiego samego przesunięcia znaczeniowego, jak od „cześć” jako ‘honor, szacunek’ do „cześć” stosowanego jako potoczne pozdrowienie kierowane do bliskich nam osób. Biorąc więc pod uwagę, że „godny” to ‘taki, który odpowiada swoim znaczeniem i rangą oraz wartością komuś lub czemuś’, musieliśmy zatem wyjść z założenia, że skoro każdy człowiek ma swoją „godność”, to równie dobrze możemy odnieść ją do „nazwiska”. Bo przecież to też ma każdy z nas. Przynajmniej zanim stwierdzi, żeby zwracać się do niego tylko jako Prince lub Cher. Ewentualnie bardziej na czasie: Zendaya.

szanowny panie - godność Szanowny a szanowany?

Skoro już jesteśmy przy formach grzecznościowych, warto się również zastanowić nad związkiem między „szanownym” a „szanowanym”. Oba przymiotniki mają swoje korzenie w rzeczowniku „szacunek”, czyli ‘stosunek do osób lub rzeczy uważanych za wartościowe i godne uznania’. Okazuje się jednak, że jedna mała dodatkowa literka „a” w środku zmienia ich znaczenie, mimo że często słowa te są przez nas stosowane zamiennie. Osoba „szanowna” to bowiem ktoś, komu jedynie należy się szacunek, podczas gdy osoba „szanowana” to taka, która już się nim cieszy. Jest to o tyle ciekawe, że w słowniku synonimów pod hasłem „szanowny” znajdziemy takie określenia, jak: „czcigodny”, „dostojny”, „świetny”, „szacowny” (jeszcze jedna wariacja na temat słowa „szacunek”), „wybitny”, „znakomity’ czy „znamienity”. Słowa te mogą zatem sugerować, że „szanowny” pan, do którego się zwracamy, już się naszym szacunkiem cieszy. Nikt jednak nie wpadnie na pomysł, żeby pisząc e-mail do promotora, rozpocząć go słowami „Szanowany Panie Profesorze”.

Jako że na zadane mi pytanie nie znalazłam definitywnej odpowiedzi, na koniec zwrócę tylko Waszą uwagę na śmieszność poruszanej tu kwestii. Jeżeli bowiem nasze nazwisko to nasza godność, a więc – skracając nieco wywód logiczny – nasz powód do szacunku, wyobraźcie sobie taką rozmowę:

– Dzień dobry, jak godność szanownego Pana?

– Ja, proszę Pana, nazywam się Baton.

Kurtyna!