red-kor

Wulgaryzmy. Część 3, czyli ekspresyjne słownictwo dla każdego

Po lekturze poprzednich dwóch tekstów z cyklu powinniście już wiedzieć, czym różni się wulgaryzm od przekleństwa; jakie warunki musi spełnić słowo, by zostać wyzwiskiem; a także dlaczego polonistki rzucają mięsem. Przynajmniej niektóre. Na koniec chciałabym jeszcze poruszyć kwestię ekspresyjności i barwności wulgarnej leksyki. Wszak jeśli kogoś obrażamy lub chcemy dać upust swoim emocjom, sięgając po tego typu słownictwo, nic nie stoi na przeszkodzie, by robić to kreatywnie!

wulgarne słownictwo seksualne

Chuj, dupa i cycki – słownictwo seksualne trzonem wulgaryzmów

Najbogatszą grupą nieakceptowanego społecznie słownictwa są wyrażenia w jakiś sposób związane z seksem, między innymi z uznawanymi za „erotyczne” czy „podniecające” częściami ciała czy czynnościami seksualnymi samymi w sobie. W związku z tym wśród niestosownej leksyki znajdziemy takie wyrazy, jak „jebać”, „pierdolić”, „bzykać”, „cipa”, „pizda”, „chuj” i „kurwa” (jako ‘prostytutka’), lecz także „dupek”, „niewydymka”, „menda” czy „fajfus”. Ciekawsze określenia odnajdziemy przede wszystkim wśród odniesień do – mówiąc językiem biologicznym – atrybutów płciowych. Kobiece piersi możemy zatem nazwać „mleczarnią” lub „nabiałem”, podczas gdy niżej będziemy mieć „zagajnik” lub „kuciapkę”. Penis z kolei może zostać ochrzczony „maczugą”, „ogórem” czy „ogonem”.

wulgarne słownictwo

Ciut mniejszą skarbnicą wulgaryzmów (w większości stosowanych w funkcji wyzwisk) jest słownictwo związane z fizjologią – przede wszystkim z wypróżnianiem się. Znajdziemy tu takie bluzgi, jak „pierdziocha”, „posraniec”, „pierdziel”, „szczyl” i „bździak” czy jakże popularne „gówno” i wywodzony od niego „gówniarz”.

Obrażać, nie przeklinając?

Poruszając temat wulgaryzmów, nie sposób nie wspomnieć również o eufemizmach, stanowiących wręcz przeciwieństwo dosadnej mowy. Dużo mniej tragicznie brzmi bowiem, że zobaczyliśmy dziadka „w stroju Adama” lub że „zaprezentował nam się on w całej okazałości”, niż przyznać się, że widzieliśmy seniora nago. Zjawisko to – eufemizmy, a nie dziadek bez odzienia – dotyczy także przekleństw i wulgaryzmów. Chcąc złagodzić stopień niestosowności słownictwa wykorzystywanego do rozładowania emocji, często sięgamy po wyrazy delikatniejsze, niewulgarne, ale wciąż rozpoznawane jako wyraz niezadowolenia.

W tej grupie znajdziemy zatem takie wykrzyknienia, jak „o kurka!”, „o Holender!”, „niech to dunder świśnie!”, „o jeny!” czy „o mamo!”. Spośród delikatniejszych wyzwisk wymienić z kolei należy między innymi „bajzelmamę”, „dupomana”, „skurczybyka” i „skurczygnata”, „trzęsiportka” i „trzęsidupę”, a nawet „siusiumajtka”.

ekspresyjne słownictwo wulgaryzmy

Trochę kultury!

Wszystko jest jednak dla ludzi… Oczywiście w odpowiednim miejscu, w odpowiednim czasie i w odpowiedniej ilości. Wulgaryzmy też!

Wystarczy spojrzeć chociażby na twórczość Juliana Tuwima. Mimo kojarzenia poety głównie z wierszem Lokomotywa i innymi rymowankami dla dzieci, warto zdawać sobie sprawę, że nie stronił on również od silniejszego języka. Żeby zobaczyć, w jaki sposób Tuwim korzystał z przekleństw, wulgaryzmów i wyzwisk, wystarczy sięgnąć po Wiersz, w którym autor grzecznie, ale stanowczo uprasza liczne zastępy bliźnich, aby go w dupę pocałowali (skrótowo tytułowany również jako Całujcie mnie wszyscy w dupę lub Całujta mnie w dupę) bądź mniej dosadną Kartę z dziejów ludzkości.