red-kor

Skąd się wzięły naleśniki? Etymologia od kuchni

Ostatnio poświęciłam trochę uwagi etymologii słów odnoszących się do przyjemności, którym możemy oddawać się w trakcie weekendów. Tym razem chciałabym pochylić się nad uciechami codziennymi. Wybór padł na jedzenie. Nie wszyscy jednak lubią to samo, a rodzajów kuchni jest tyle, że momentami trudno zdecydować, po co sięgnąć. Dobrym rozwiązaniem wydają się naleśniki, które przecież można przyrządzić na wiele sposobów. Na słodko, na słono, z dżemem, z twarożkiem… Samych przepisów na naleśniki również jest bardzo dużo. Skąd jednak wzięło się samo słowo „naleśnik”?

skąd się wzięły naleśniki? kuchenna etymologia

W źródłach etymologicznych można odnaleźć dwie hipotezy. Według jednej z nich źródłem „naleśnika” jest prasłowiańskie wyrażenie przyimkowe: *na lěsě (czyli ‘na kracie’; „lasa” to bowiem ‘plecionka z prętów, rodzaj rusztu do suszenia owoców’). W takim przypadku mielibyśmy do czynienia z prasłowiańską formą *nalěsьnikъ. Innym źródłem miałoby być wyrażenie: *na listě (‘na liściu’), od którego utworzono by słowo *nalistьnikъ. Ciasto miałoby być wówczas pieczone na dużym liściu kapusty. Taką etymologię mogą potwierdzać podobne przypadki w językach naszych sąsiadów – w czeskim występuje „nálesnik” (‘chleb pieczony na liściu’), a w rosyjskim „nalistnik” (‘placek upieczony na liściach kapusty, ciemierzycy lub na blasze’). Musimy jednak pamiętać, że możliwe jest istnienie w dawnej polszczyźnie obu wyrazów, odnoszących się do dwóch rodzajów wypieku, z których w pewnym momencie utworzyliśmy jednego „naleśnika”.

Dla jednych nie ma naleśników bez dżemu

Wróćmy jednak do naszej etymologicznej kuchni. Skoro bierzemy pod lupę naleśniki, należałoby przyjrzeć się także towarzyszącym im smarowidłom. Najpopularniejsze zdają się wszelkiej maści owocowe mazie: dżemy (w poprawnej wymowie artykułowane przez DŻ), konfitury, marmolady czy powidła.

Okazuje się, że tylko jedno z tych czterech słów jest rodowicie polskie – powidła. Jego powstanie związane było z procesem przygotowywania takich przetworów, a dokładniej smażenia owoców wymagającego ich nieustannego mieszania kolistym ruchem, do którego wykorzystywano „powić”. Wyraz „dżem” zapożyczyliśmy od angielskiego jam, „marmoladę” od francuskiego marmelade bądź portugalskiego marmelada, a konfitury od francuskiego confiture. Co ciekawe, pierwotnie „marmolada” odnosiła się do przetworów z pigwy, powidła były tworzone ze śliwek, a konfitury musiały zawierać w sobie również owocowy syrop. Dżem od reszty odróżnia z kolei ilość wykorzystanego przy jego przygotowywaniu cukru.

dżemy do naleśników - etymologia od kuchni

Inni preferują naleśniki na słono

Przepisy na słone „środki” do naleśników można mnożyć. Moją ulubioną opcją jest jednak szpinak, smażony kurczak i feta. Naleśniki z takim nadzieniem zapiekamy pod startym żółtym serem wymieszanym z jogurtem. Rozłóżmy zatem składniki na czynniki pierwsze!

Polskie z tego zestawu są jedynie „kurczak” oraz „ser”. Dzisiejszy „ser” od swojej prasłowiańskiej formy różni się samogłoską – dawniej zamiast E miał w samym środku Y (*syrъ), oraz dźwięcznym wygłosem – kiedyś powiedzielibyśmy więc: „syri”. Forma ta wciąż jest widoczna w czeskim sýr. „Kurczak” musiał natomiast pokonać troszeczkę dłuższą drogę. Jego początek znajdujemy w prasłowiańskim słowie *kurъ, czyli ‘kogut’, które odnosi się do dźwięków wydawanych przez tego ptaka. Od niego powstała samica, czyli „kura”, oraz pisklę – „kurczę”, a dopiero od niego „kurczak”, mające najprawdopodobniej zdystansować kurczę-zwierzę od kurczaka-potrawy.

Pozostała trójka to klasyczne zapożyczenia językowe. „Szpinak” wywiedliśmy od jego łacińskiej nazwy – Spinacia, „jogurt” od tureckiego yoğurt, a biały owczo-kozi ser od włoskiego fetta, pochodzącego od sposobu podawania sera w grubych plastrach (Włosi sami zapożyczyli słowo od greckiego feta – ‘plaster, kromka’).

A Wy jakie naleśniki wybieracie: słone czy słodkie?